Racuchy drożdżowe to jedno z moich ulubionych kulinarnych wspomnień z dzieciństwa - robiłam ciasto i smażyłam w nim wszystkie owoce znalezione w sadzie albo przyniesione ze sklepu. Były tanie, pyszne i zawsze się udawały.
racuszki bananowe
Składniki:
1/2 szklanki mleka
1 jajo
1 paczuszka drożdży instant
1 łyżka cukru
1 łyżeczka mocnego wódki (może być kolorowa)
mąki żytniej "tyle ile zabierze"
1 i 1/2 banana
(jakbym miała, to bym pewnie dodała cukier z wanilią albo cynamon, ale mi się pokończyły)
olej do smażenia
Podgrzewam
mleko, wsypuję drożdże i cukier, wbijam jajo i dokładnie mieszam,
rozbijam widelcem. Dodaję po trochę mąki i cały czas mieszam, aż będzie w
miarę gęste, jak gęsty jogurt.
Odstawiam i szykuję banany: obieram i kroję w ukośne, półcentymetrowej grubości plasterki. Na patelni rozgrzewam olej, kilka cząstek banana wrzucam do ciasta, wyławiam łyżką takie całe obtoczone w cieście i układam na patelni.
Dziś posypałam
zmielonym ksylitolem ("ksylitol puder?"), bo do ciasta zużyłam ostatnia
ale to ostatnią łyżkę cukru. Oczywiście można posypać też cukrem, a
najlepiej z wanilią.
Lubie bardzo wysmażone, popijam czerwoną herbatą. Dzisiaj jako deser po późnym obiedzie i kolacja w jednym :-)
O, bananowych z dodatkiem drożdży jeszcze nie robiłam! Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńbananowe brzmią ciekawie:)
OdpowiedzUsuńzapewniam, szkoda tylko, że spotkanie z nimi tak krótko trwało ;-)
UsuńMniam, uwielbiam bananowe xD
OdpowiedzUsuń