Fasolka po tzw. bretońsku to dla mnie jeden ze smaków dzieciństwa. Piszę "tzw", bo wiem, że z Bretanią ma tyle samo wspólnego co ryba po grecku z Grecją ;-) No ale smak pozostał, a w międzyczasie z mojej kuchni zniknęło mięso.
Z tym, że z fasolką jest o tyle łatwiej, że u mnie w domu była zwykle przygotowywana z parówkami. Wiem, dla niektórych może to okropne, ale pamiętam próby mojej zrozpaczonej mamy, gdy próbowała dodać jakiejś inne wędliny i zawsze kończyło się na podsumowaniu, że jednak najlepsza jest z parówkami. W zasadzie jest to jedyna potrawa do której używam parówek sojowych.
No i teraz, dzięki istnieniu takiej ciekawostki jak parówki sojowe - mogę sobie od czasu do czasu taką fasolkę ugotować, prawie taka jak u mamy. Bo różni się jeszcze tym, że jest bardziej pomidorowa.
fasolka po bretońsku - wegetariańska
20 dkg fasoli białej (najlepszy oczywiście gruby Jaś, ale nie miałam i dałam drobniejszą)
1 cebula
2 łyżki oliwy
100 gram przecieru pomidorowego
4 parówki sojowe
sól, pieprz
sól, pieprz
liść laurowy, ziele angielskie
2 łyżeczki majeranku
2 łyżeczki majeranku
Fasolę moczę na noc. Potem wylewam wodę i zalewam wrzątkiem, dodaje liść laurowy i kilka ziaren ziela angielskiego i gotuję. Cebulę pokrojona w kostkę podsmażam na oliwie, gdy się już ładnie zezłoci dodaję wymieszany pół-na-pół z wodą przecież pomidorowy. Chwilę przesmażam i dodaję do fasoli, gdy już jest miękka. Na koniec dorzucam pokrojone w plasterki parówki sojowe i przyprawy.
Z po danych proporcji wychodzi danie dla 4 osób. Baardzo sycące :-) W sam raz dla mojej drugiej połówki, która od kilku tygodni przygotowuje się to ważnych zawodów sportowych!
ekstra przepis ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
sycący :)
Usuńaż się chce jeść mmm
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i oczywiście obserwuje !
http://paradoxoftaste.blogspot.com/
Muszę zrobić, parówki sojowe przemycę moim mięsożercom.
OdpowiedzUsuńjestem przekonana, że nie poczują różnicy ;-)
Usuń