Do założenia bloga skłoniło mnie kilka rzeczy. Jedną z nich jest niewątpliwie wigilijna kapusta z grochem. Uwielbiam ją i jem tylko raz w roku - ale za to przez kilka dni z rzędu ;-)
Z pewnością nie jest to najbardziej wyszukana wegetariańska potrawa, ale jest to jedna z nielicznych wegetariańskich potraw czczona w moim rodzinnym domu. Jedna z tych potraw, którą uwielbia moja niewegetariańska rodzina. Dlatego od niej zacznijmy.
kapusta z grochem
Potrzebujemy:
- kapusta kiszona
Z pewnością nie jest to najbardziej wyszukana wegetariańska potrawa, ale jest to jedna z nielicznych wegetariańskich potraw czczona w moim rodzinnym domu. Jedna z tych potraw, którą uwielbia moja niewegetariańska rodzina. Dlatego od niej zacznijmy.
kapusta z grochem
Potrzebujemy:
- kapusta kiszona
- groch suchy łuskany połówki
- cebula
- masło (jak mnie w sklepie pytają "jakie?" - mówię zawsze "masło masło", żeby nie trafić na jakieś maślane miksełka)
- suszone grzyby
- liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz itp.
Wypadałoby jeszcze napisać ile czego, tylko jak zmierzyć to moje "na oko"? Kapusty daję tyle ile udźwignę w worku ze sklepu, będzie ze 3 kg chyba. Grochu paczkę, tj. 0,5 kg. Grzybów garść. Masła pół kostki, a cebul ze 3 duże - bo lubię, a raz w roku można sobie na takie tłuste pozwolić.
Płuczemy groch i moczymy na noc (lub na tyle na ile mamy czasu), z grzybami to samo. Kapustę wyciskamy, siekamy trochę, dodajemy wodę, przyprawy i gotujemy. Zamykamy drzwi do kuchni i otwieramy okno. Osobno gotujemy groch i grzyby, i kapustę. Pilnować trzeba grzybów i grochu, by wody nie zabrały całej, dolewać im w miarę potrzeby. Na maśle smażymy posiekaną drobno cebulkę i smażymy na złoto. Ten skarb dodajemy do kapusty pod koniec gotowania. Potem posiekane grzyby z wodą z gotowania. Na końcu groch. Z grochem już za długo nie gotujemy, bo się przypali.
Trochę cebulki na maśle zostawiamy, by polać tym kapustę podaną na talerzu.
Wypadałoby jeszcze napisać ile czego, tylko jak zmierzyć to moje "na oko"? Kapusty daję tyle ile udźwignę w worku ze sklepu, będzie ze 3 kg chyba. Grochu paczkę, tj. 0,5 kg. Grzybów garść. Masła pół kostki, a cebul ze 3 duże - bo lubię, a raz w roku można sobie na takie tłuste pozwolić.
Płuczemy groch i moczymy na noc (lub na tyle na ile mamy czasu), z grzybami to samo. Kapustę wyciskamy, siekamy trochę, dodajemy wodę, przyprawy i gotujemy. Zamykamy drzwi do kuchni i otwieramy okno. Osobno gotujemy groch i grzyby, i kapustę. Pilnować trzeba grzybów i grochu, by wody nie zabrały całej, dolewać im w miarę potrzeby. Na maśle smażymy posiekaną drobno cebulkę i smażymy na złoto. Ten skarb dodajemy do kapusty pod koniec gotowania. Potem posiekane grzyby z wodą z gotowania. Na końcu groch. Z grochem już za długo nie gotujemy, bo się przypali.
Trochę cebulki na maśle zostawiamy, by polać tym kapustę podaną na talerzu.
Pycha. Mam jeszcze dwie porcje w zamrażarniku na czarną godzinę :-)
Wegetarianką nie jestem, ale z chęcią tu zajrzę czasami :)
OdpowiedzUsuńzapraszam, to dopiero trudne początki - ale będzie więcej :)
Usuńu mnie na wigilii je się kapustę z grzybami :)
OdpowiedzUsuńteż lubię, słyszałam też o wersji "kapusta z fasolą", ale jeszcze nie próbowałam..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń