Dziś nieśmiało zagląda do nas słońce. Co z tego, skoro mój dom jest kliniką dla obłożnie chorych, każdy na co innego choruje, oboje pociągamy nosem, a pół stołu w kuchni zajmują różne lekarstwa. Więc mimo słońca za oknem szykuję rozgrzewającą zupę i mam nadzieję do jutra wyzdrowieć..
No i mam nadzieję, że to już ostatnia taka zimowa rozgrzewająca zupa..
2 cebule
1/2 dużego selera
2 ziemniaki
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki kminku
1/2 łyżeczki majeranku
sól i pieprz
dodatkowo:
makaron
starty ser Grana Padano
Do garnka wlewam oliwę i podsmażam na niej cebulę. Gdy lekko zbrązowieje dodaję pokrojony seler i ziemniaki. Lekko podsmażam i zalewam przegotowaną wodą. Gotuję do miękkości. Pod koniec dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy. Ściągam z ognia i blenderuję.
Na talerzu dekoruję makaronem, posypuję serem. Zanim posypałam serem zrobiłam zdjęcia:
Zielony makaron dodawał zupie nieco wiosennego wyglądu...
...ale po posypaniu zupy (i zielonych drzewek) startym Grana Padano nastrój zimowy natychmiast powrócił ;-)
Ten makaron jest świetny! Gdzie można takiego szukać? :)
OdpowiedzUsuńA co do zupy, szczerze mówiąc, ja zjadłabym ją o każdej porze roku :)
makaron jest prześliczny, dostałam w prezencie zza zachodniej granicy :-)
Usuńfantastyczna zupka:) raz wiosna raz zima;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że od dziś to już tylko wiosna ;-)
Usuń